Jade!
Przykro nam, że
uległaś wypadkowi, tym bardziej, iż stało się to z Naszej winy. Czujemy się odpowiedzialni
za to co się wydarzyło. Dlatego postaramy się to wynagrodzić Tobie i Twojej
rodzinie. Pewnie nawet nie pamiętasz tego wypadku. Staraliśmy się w porę
wyhamować, ale się nie udało. Dlatego teraz cierpisz. To co stało się tamtej nocy nie może wyjść na jaw. Gdyby
cały świat się o tym dowiedział, bylibyśmy skończeni. Należymy do znanej grupy One
Direction, zatem chyba sama rozumiesz, że jakby ktoś się wiedział o tym, co
wtedy zaszło, to zapewne był by początek
końca zespołu. Pewnie myślisz, że teraz będziesz musiała płacić za naszą
głupotę, tak to prawda. W dodatku nie poniesiemy żadnych konsekwencji, to pewne
boli, chciałabyś żebyśmy za to zapłacili. Uwierz, że gdybyśmy mogli cofnąć czas
nie wsiedlibyśmy do tego cholernego samochodu. Masz menager poznał twoją
sytuację rodzinną. Porozmawiał z Twoim ojcem, który zgodził się, by sprawa nie
wylądowała w sądzie. W zamian spłacimy wszystkie Wasze długi. Każdego miesiąca
będziesz otrzymywała pewną sumę pieniędzy, a także opłacimy twoją
rehabilitację. Rozumiemy, że nawet to nie jest w stanie wynagrodzić Ci tego co
się wydarzyło. Nie mamy innego wyjścia. Należymy do świata, w którym takie
sprawy nie mogą ujrzeć światła dziennego. Wszystko sprowadza się do tego:
pieniądze za milczenie. Z racji tego, że nie jesteś pełnoletnia, twój ojciec
podpisał za ciebie zobowiązanie. Nikt oprócz Waszej rodziny i nas nie ma prawa
wiedzieć o wypadku.
Przepraszamy
Louis, Niall
Już sama nie wiedziała po raz który czyta ten list. Za
każdym razem ogarniały ją te same uczucia. Złość, żal i smutek mieszały się ze
sobą. Ile by dała by wtedy być pełnoletnią. Już by się postarała, by ich też
spotkała odpowiednia kara. Minęło pół roku od tej strasznej nocy, pół roku odkąd
znajduje się na wózku, który stał się jej prywatnym więzieniem. Z jednej strony
była wściekła na tatę, że zgodził się na ich warunki, z drugiej rozumiała jego decyzję.
Teraz byli wolni od wszelkich długów, które dręczyły ich przez tak długi czas.
Ojciec pracował na dwie zmiany, wracał do domu padnięty. Matka nie mogła
znaleźć nic na stałe. Czasami Jade pracowała dorywczo. To właśnie tego feralnego
dnia wracała z restauracji, w której miała nocną zmianę. Znów myśli wróciły do
wydarzenia, które tak często odtwarzała w pamięci. Wystarczyło, że spojrzała na wózek i już
miała przed oczami tamten dzień. Oni musieli tylko zapłacić. To wydarzenie nie wpłynęło na ich
życie, za to jej zmieniło się nieodwracalnie.
Gdyby to stało się teraz, byłaby już pełnoletnia, wolałaby sama podjąć tę
decyzję. Poczuła, że została pozbawiona prawa głosu w sprawie, która dotyczyła
bezpośrednio jej osoby. Miała żal do ojca, że zadecydował za nią. Louis i
Niall, uważała ich za zwykłych tchórzy, którzy bali się spojrzeć jej prosto w
oczy i powiedzieć przepraszam. Zostawili tylko ten list, uważając sprawę za
załatwioną. O tak, dużo by dała by powiedzieć im co o nich myśli…
***
Próba skończyła się o w pół do szóstej. Na ten dzień był to
koniec pracy. Ze studia wyszło pięciu chłopaków. Kierowali się w stronę
pobliskiego parkingu. Atmosfera była jakaś nieprzyjazna, od kiedy Zayn i Louis,
pokłócili się rano. Przygnębienie udzieliło się wszystkim
członkom zespołu. Dzisiaj jakoś nikomu nie było do śmiechu. Między chłopakami
wciąż było czuć poranne spięcie. Jak
zwykle poszło o nic, a skończyło się na wielkiej kłótni. Zayn widocznie twierdził,
że sprawa jest niezamknięta, bo znów powrócił do tematu.
- Ja przynajmniej nikomu nie spieprzyłem życia – chłopak
popatrzył wyzywająco na Louisa. Ten temat był starannie przez wszystkich
omijany, unikali go jak ognia. Sprawa z przed
pół roku powróciła w jednej chwili. Iskierki złości zatańczyły w oczach szatyna.
- Nie było cię tam, nie wtrącaj się! To nie twoja sprawa!
Nie masz prawa mnie oceniać! – chłopak pokręcił głową, by otrząsnąć się od
niechcianych myśli.
- Tak masz rację to nie moja sprawa, bo to nie ja
prowadziłem po pijaku i to nie przeze mnie dziewczyna spędzi życie na wózku. –
Niall się nie odzywał, ale te słowa zabolały też jego, czuł się odpowiedzialny
za wypadek. To on zagadał Louisa, to wszystko przez niego. Gdyby tylko siedział
cicho nic takiego nie miałoby miejsca. Rozważania chłopaka przerwał Liam.
- Zayn, daj spokój. Nie musisz im tego wypominać, sami
wiedzą co zrobili. - żaden już się nie
odezwał. Rozeszli się do aut.
Zarówno Louis jak i Niall starali się przez to pół roku
zapomnieć o tym wydarzeniu. Wymazać je z pamięci lub zamknąć gdzieś tam w
dalekich wspomnieniach, które są
szczelnie schowane. Zamknięte na największą z kłódek, do których klucz został
dawno wyrzucony. O ile udawało się to Louisowi, do Nialla wspomnienie to
wracało każdej nocy. Nie mógł zapomnieć
dziewczyny leżącej na szpitalnym łóżku. Oto powód bezsennych nocy
blondyna. Jednak dzisiaj wszystko powróciło do obu chłopców ze zdwojoną siłą.
Te same obrazy przeplatały się w ich głowach. Wyrzuty sumienia dawały o sobie znać. Kiedy Niall dojechał do domu
szybko wybrał numer Louisa. Pierwsze połączenie zostało odrzucone. Dopiero za
drugim razem udało mu się z nim skontaktować.
- Louis, ja już dłużej nie mogę, muszę coś z tym zrobić – po
drugiej stronie słuchawki słychać było głośno wypuszczone powietrze.
- Nie wiem Niall… Rób co chcesz. Ja naprawdę chcę o tym
zapomnieć. Mam dość tej sprawy. – blondyn
milczał przez chwilę, musiał zebrać myśli
- Muszę ją zobaczyć, sprawdzić czy sobie radzi. – Louis był wstrząśnięty.
- A co jeśli sobie nie radzi? Co zrobisz?! Człowieku ona nas
nienawidzi! – myślał, że zdoła przekonać Nialla, żeby nie pokazywał się na oczy
tej dziewczynie. Mylił się
- Nie wiem co zrobię
ale już postanowiłem – rozmowa została przerwana.
Ciężko usiadł na łóżku, jedną ręką przeczesując włosy. Był
to jego odruch, powtarzany za każdym razem gdy miał jakieś zmartwienie lub gdy
nie wiedział co zrobić. Miał jedną
wielką pustkę w głowie. Tak naprawdę bał się spojrzeć tej dziewczynie w oczy,
choć w pewnym sensie jest jej to winien. Wtedy w szpitalu stchórzył, oboje z
Louisem uciekli. Teraz był pewny, że musi to zrobić. Może to pozwoli mu się
uspokoić. Może wreszcie będzie mógł spokojnie zasnąć. Ale co jeśli Lou ma rację? Co jeśli rzeczywiście sobie nie
radzi? No właśnie, nie umiał sobie odpowiedzieć na pytanie: co wtedy
zrobi? Mimo to postanowił, że się z nią spotka. Musi tylko
znaleźć kopię tego dokumentu, który podpisał jej ojciec. Tam gdzieś był numer
do niego. Zadzwoni i powie, że przyjedzie. Tylko co jeśli dziewczyna nie będzie
chciała go widzieć? I tak tam pojedzie,
teraz gdy wreszcie się zdecydował, nic nie jest w stanie go powstrzymać. Po chwili poszukiwań znalazł dokument w
szafce nocnej. Wyciągnął telefon z kieszeni spodni i wystukał numer. Po trzech
sygnałach usłyszał głos:
- Tak słucham?
- Dzień dobry tu Niall Horan – chłopak nabrał powietrza w
płuca. – Niall Horan z One Direction.
- Tak wiem kim jesteś.
Hmm, w jakiej sprawie dzwonisz? – blondyn nagle nabrał wątpliwości. Co
miał powiedzieć? Nagle zainteresowałem się pańską córką? Bez sensu, ale musiał
spróbować.
- Czy mógłbym się zobaczyć z Jade? – w słuchawce usłyszał
jęk irytacji.
- Nie sądzę, aby to
był dobry pomysł… - odpowiedział pan Seattle.
- Nalegam… Chciałbym ją przeprosić - znów, chwila ciszy.
- Nie sądzisz, że te przeprosiny są trochę spóźnione? O
jakieś pół roku? – drwina w głosie ojca dziewczyny nie zniechęciła go.
- Na to nigdy nie jest za późno, a ja chciałbym naprawić
swój błąd – był pewien, co teraz usłyszy
, że tego nie da się naprawić. W głowie układał już kolejne argumenty, które
zresztą okazały się nieprzydatne. Odpowiedź go zaskoczyła.
- Dobrze możesz przyjechać, ale naprawdę uważam, że to nie
jest najlepszy pomysł. Jade pewnie nie zechce cię widzieć. Musisz się z tym
liczyć… - drobny uśmiech wypłynął na twarz Irlandczyka.
- Dziękuję panu. Kiedy mógłbym przyjechać?
- Jeśli naprawdę ci zależy, możesz być za jakąś godzinę –
przez głowę chłopaka przemknęła myśl, że to trochę mało czasu. Nawet nie zdążył przemyśleć co jej powie.
- Dobrze, będę.
***
- Jade, ubierz się. Będziesz miała gościa – usłyszała głos
ojca dochodzący z kuchni. O czym on mówi? Przecież nikogo się nie spodziewa.
- Jeśli to znowu
ciotka Alex z kolejną porcją sernika, możesz ją odprawić z kwitkiem – od wypadku ciotka składała jej nader częste
wizyty, które stały się zmorą domowników. Widocznie uznała, że spoczywa na niej
dziejowa misja pomocy swej bratanicy. Za każdym razem, gdy się pojawiała w jej
oczach można było wyczytać dumę z samej siebie. Czuła się bohaterką, która
ratuję inwalidkę od śmierci głodowej. Nic, więc dziwnego, że wiadomości o
wizytach tej damy nie były przyjmowane z
zachwytem.
- Nie, tym razem to nie ona. – ojciec stał już w drzwiach
jej pokoju. Spojrzała na niego. Miał jakiś dziwny wyraz twarzy. To raczej nie zwiastuje nic dobrego. - Przyjdzie, ten chłopak… Niall, ma być za godzinę
– ojciec przybrał przepraszający wyraz twarzy.
- Co jakim cudem? Czego on chce? Jakim prawem? – wszystkie
te pytania wydobyły się z ust dziewczyny w zaledwie kilka sekund. Tyle razy
myślała co by zrobiła gdyby ich spotkała. Teraz ma się pojawić w jej domu jeden
z nich i… nie wie co robić. To nie będzie kolejne wyimaginowane spotkanie z
gotowym scenariuszem w głowie. Nagle cała odwaga i pewność siebie uleciały.
Kiedy przyszło co do czego ,ona nie chce go zobaczyć, nie chce z nim rozmawiać.
Chyba już wie co zrobi. Jej ręce spoczęły na kołach wózka, wyminęła ojca i
ruszyła korytarzem. Wjechała do łazienki,
zatrzasnęła za sobą drzwi. Po chwili było słychać dźwięk przekręcającego
się klucza.
- Nie mam zamiaru się z nim widzieć, nie wyjdę stąd!
_________________________________________________________________________________
Oto pierwszy rozdział, mam nadzieję, że przypadnie wam go gustu.
Dziękuję wam za komentarze, które motywowały mnie do dalszego pisania. Cieszę się, że zjawiło się was już tyle. Co do spamu, który pojawił się pod rozdziałem - proszę żeby się tam nie pojawiał. Prowadzę drugiego bloga, który nazwałabym wielkim spamowniekem wiec kieruję was na tą stronę ---> http://onedirectionfanfictionslist.blogspot.com/ , tam przeczytam każde wasze zgłoszenie i może na dłużej zainteresuję się opowiadaniem.
Wracając do tego bloga bardzo proszę o komentarze, będzie mi bardzo miło gdy się pojawią.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, które mogą się pojawić. Usprawiedliwię się tym, że jestem dyslektykiem. Jak moja siostra twierdzi, nie umiem stawić kropek. Podobno zdania, które pisze są bardzo długie. Więc Anna dokonała poprawek. Jeżeli wypaczycie błędy winę zwalam także na nią :P
Napiszcie czy chcecie żeby pojawiły się jakieś nowe zakładki np. zapytaj bohatera, ulubione komentarze, lub jakieś inne, które możecie mi zaproponować.
Pozdrawiam
Krikri
super ! :) czekam na kolejny rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) ciekawe czy wyjdzie z tej łazienki ? :P
OdpowiedzUsuńBoski <33 Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, dobrze piszesz :) Z pewnością będę czekać na next i odwiedzać tego bloga ; >
OdpowiedzUsuńRewelacyjny :D Czekam na next i pozdrawiam :P
OdpowiedzUsuńOpowiadanie świetne sie zapowiada. Dobry język, nie czuć błędów chociaż kilka sie zdazylo. Naprawdę, jak na pierwszy rozdział gratuluje, bo cudownie napisany :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje opowiadanie o Niall'u ---> trust-your-feelings.blogspot.com
Już od jakiegoś czasu czytam twoje opowiadanie jest świetne :)) i dziękuje za miłe słowa :D
Usuńhttp://he-wants-to-be-the-way-i-am.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHistoria o dziewczynie która ma poważne problemy ze samą sobą , w gre wchodzą narkotyki . Pewnego dnia na jej drodze staje chłopak pewny siebie , lecz nie ufny który stawia zawsze na samego siebie . Chłopak w środku siebie tłumie wielką tajemnice .
Chcesz wiedziec wiecej zapraszam na zwiastun : https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=sxrfhxMOqqg
Nominuję cię do ,,Liebster Award''! Aby dowiedzieć się więcej, wejdź na mojego bloga w zakładkę ,, Liebster Award '' :D
OdpowiedzUsuńo jejku świetny *.*
OdpowiedzUsuńZamknęła się w łazience?
Nie dziwię się, ale podziwiam Nialla że zdecydował się z nią spotkać.
Wstawiaj częściej rozdziały :>
Czekam na next <3
pozdrawiam ♥
To dopiero pierwszy rozdział,
OdpowiedzUsuńa ja już nie moge doczekać się następnego:)..
Życzę weny i czekam na nexta <3
Pozdrawiam :**
Natala:)
Wow , dobrze że Niall postanowił się z nią spotkać .
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie twoj styl pisania . Weny i do nastepengo ! .
~~~~
Ona : wiecznie zagubiona , sama posrod tych wszystkich ludzi , jej zyce nie bylo kolorowe , nie konczace sie problemy .
On : nie ufny , beztroski chlopak z wielkim sekretem jego zycie to samo ryzyko .
Czy jeden sekret moze zniszczyc wszystko ? czy zakazana milosc da rade? . Dowiesz sie wiecej na : http://he-wants-to-be-the-way-i-am.blogspot.com/
Zapraszam na zwiastun : http://www.youtube.com/watch?v=sxrfhxMOqqg&feature=c4-feed-u&nomobile=1