środa, 4 września 2013

1. List

Jade!
Przykro nam, że uległaś wypadkowi, tym bardziej, iż stało się to z Naszej winy. Czujemy się odpowiedzialni za to co się wydarzyło. Dlatego postaramy się to wynagrodzić Tobie i Twojej rodzinie. Pewnie nawet nie pamiętasz tego wypadku. Staraliśmy się w porę wyhamować, ale się nie udało. Dlatego teraz cierpisz. To co  stało się tamtej nocy nie może wyjść na jaw. Gdyby cały świat się o tym dowiedział, bylibyśmy skończeni. Należymy do znanej grupy One Direction, zatem chyba sama rozumiesz, że jakby ktoś się wiedział o tym, co wtedy zaszło,  to zapewne był by początek końca zespołu. Pewnie myślisz, że teraz będziesz musiała płacić za naszą głupotę, tak to prawda. W dodatku nie poniesiemy żadnych konsekwencji, to pewne boli, chciałabyś żebyśmy za to zapłacili. Uwierz, że gdybyśmy mogli cofnąć czas nie wsiedlibyśmy do tego cholernego samochodu. Masz menager poznał twoją sytuację rodzinną. Porozmawiał z Twoim ojcem, który zgodził się, by sprawa nie wylądowała w sądzie. W zamian spłacimy wszystkie Wasze długi.  Każdego miesiąca będziesz otrzymywała pewną sumę pieniędzy, a także opłacimy twoją rehabilitację. Rozumiemy, że nawet to nie jest w stanie wynagrodzić Ci tego co się wydarzyło. Nie mamy innego wyjścia. Należymy do świata, w którym takie sprawy nie mogą ujrzeć światła dziennego. Wszystko sprowadza się do tego: pieniądze za milczenie. Z racji tego, że nie jesteś pełnoletnia, twój ojciec podpisał za ciebie zobowiązanie. Nikt oprócz Waszej rodziny i nas nie ma prawa wiedzieć o wypadku.
Przepraszamy
Louis, Niall                                                                                                                                                      

Już sama nie wiedziała po raz który czyta ten list. Za każdym razem ogarniały ją te same uczucia. Złość, żal i smutek mieszały się ze sobą. Ile by dała by wtedy być pełnoletnią. Już by się postarała, by ich też spotkała odpowiednia kara. Minęło pół roku od tej strasznej nocy, pół roku odkąd znajduje się na wózku, który stał się jej prywatnym więzieniem. Z jednej strony była wściekła na tatę, że zgodził się na ich warunki, z drugiej rozumiała jego decyzję. Teraz byli wolni od wszelkich długów, które dręczyły ich przez tak długi czas. Ojciec pracował na dwie zmiany, wracał do domu padnięty. Matka nie mogła znaleźć nic na stałe. Czasami Jade pracowała dorywczo. To właśnie tego feralnego dnia wracała z restauracji, w której miała nocną zmianę. Znów myśli wróciły do wydarzenia, które tak często odtwarzała w pamięci.  Wystarczyło, że spojrzała na wózek i już miała przed oczami tamten dzień. Oni musieli tylko  zapłacić. To wydarzenie nie wpłynęło na ich życie, za to jej zmieniło się nieodwracalnie.
Gdyby to stało się teraz, byłaby już pełnoletnia, wolałaby sama podjąć tę decyzję. Poczuła, że została pozbawiona prawa głosu w sprawie, która dotyczyła bezpośrednio jej osoby. Miała żal do ojca, że zadecydował za nią. Louis i Niall, uważała ich za zwykłych tchórzy, którzy bali się spojrzeć jej prosto w oczy i powiedzieć przepraszam. Zostawili tylko ten list, uważając sprawę za załatwioną. O tak, dużo by dała by powiedzieć im co o nich myśli…

***

Próba skończyła się o w pół do szóstej. Na ten dzień był to koniec pracy. Ze studia wyszło pięciu chłopaków. Kierowali się w stronę pobliskiego parkingu. Atmosfera była jakaś nieprzyjazna, od kiedy Zayn i Louis, pokłócili się  rano.  Przygnębienie udzieliło się wszystkim członkom zespołu. Dzisiaj jakoś nikomu nie było do śmiechu. Między chłopakami wciąż było czuć poranne spięcie.  Jak zwykle poszło o nic, a skończyło się na wielkiej kłótni. Zayn widocznie twierdził, że sprawa jest niezamknięta, bo znów powrócił do tematu.
- Ja przynajmniej nikomu nie spieprzyłem życia – chłopak popatrzył wyzywająco na Louisa. Ten temat był starannie przez wszystkich omijany, unikali go jak ognia. Sprawa  z przed pół roku powróciła w jednej chwili. Iskierki złości zatańczyły w oczach szatyna.
- Nie było cię tam, nie wtrącaj się! To nie twoja sprawa! Nie masz prawa mnie oceniać! – chłopak pokręcił głową, by otrząsnąć się od niechcianych myśli.
- Tak masz rację to nie moja sprawa, bo to nie ja prowadziłem po pijaku i to nie przeze mnie dziewczyna spędzi życie na wózku. – Niall się nie odzywał, ale te słowa zabolały też jego, czuł się odpowiedzialny za wypadek. To on zagadał Louisa, to wszystko przez niego. Gdyby tylko siedział cicho nic takiego nie miałoby miejsca. Rozważania chłopaka przerwał Liam.
- Zayn, daj spokój. Nie musisz im tego wypominać, sami wiedzą co zrobili. -  żaden już się nie odezwał. Rozeszli się do aut.
Zarówno Louis jak i Niall starali się przez to pół roku zapomnieć o tym wydarzeniu. Wymazać je z pamięci lub zamknąć gdzieś tam w dalekich  wspomnieniach, które są szczelnie schowane. Zamknięte na największą z kłódek, do których klucz został dawno wyrzucony. O ile udawało się to Louisowi, do Nialla wspomnienie to wracało każdej nocy. Nie mógł zapomnieć  dziewczyny leżącej na szpitalnym łóżku. Oto powód bezsennych nocy blondyna. Jednak dzisiaj wszystko powróciło do obu chłopców ze zdwojoną siłą. Te same obrazy przeplatały się w ich głowach. Wyrzuty sumienia dawały  o sobie znać. Kiedy Niall dojechał do domu szybko wybrał numer Louisa. Pierwsze połączenie zostało odrzucone. Dopiero za drugim razem udało mu się z nim skontaktować.
- Louis, ja już dłużej nie mogę, muszę coś z tym zrobić – po drugiej stronie słuchawki słychać było głośno wypuszczone powietrze.
- Nie wiem Niall… Rób co chcesz. Ja naprawdę chcę o tym zapomnieć. Mam dość tej sprawy.  – blondyn milczał przez chwilę, musiał zebrać myśli
- Muszę ją zobaczyć, sprawdzić czy sobie radzi.  – Louis był wstrząśnięty.
- A co jeśli sobie nie radzi? Co zrobisz?! Człowieku ona nas nienawidzi! – myślał, że zdoła przekonać Nialla, żeby nie pokazywał się na oczy tej dziewczynie. Mylił się
-  Nie wiem co zrobię ale już postanowiłem – rozmowa została przerwana.
Ciężko usiadł na łóżku, jedną ręką przeczesując włosy. Był to jego odruch, powtarzany za każdym razem gdy miał jakieś zmartwienie lub gdy nie wiedział co zrobić.  Miał jedną wielką pustkę w głowie. Tak naprawdę bał się spojrzeć tej dziewczynie w oczy, choć w pewnym sensie jest jej to winien. Wtedy w szpitalu stchórzył, oboje z Louisem uciekli. Teraz był pewny, że musi to zrobić. Może to pozwoli mu się uspokoić. Może wreszcie będzie mógł spokojnie zasnąć. Ale co jeśli Lou  ma rację? Co jeśli rzeczywiście sobie nie radzi? No właśnie, nie umiał sobie odpowiedzieć na pytanie: co wtedy zrobi?  Mimo  to postanowił, że się z nią spotka. Musi tylko znaleźć kopię tego dokumentu, który podpisał jej ojciec. Tam gdzieś był numer do niego. Zadzwoni i powie, że przyjedzie. Tylko co jeśli dziewczyna nie będzie chciała go widzieć?  I tak tam pojedzie, teraz gdy wreszcie się zdecydował, nic nie jest w stanie go powstrzymać.  Po chwili poszukiwań znalazł dokument w szafce nocnej. Wyciągnął telefon z kieszeni spodni i wystukał numer. Po trzech sygnałach usłyszał głos:
- Tak słucham?  
- Dzień dobry tu Niall Horan – chłopak nabrał powietrza w płuca. – Niall Horan z One Direction.
- Tak wiem kim jesteś.  Hmm, w jakiej sprawie dzwonisz? – blondyn nagle nabrał wątpliwości. Co miał powiedzieć? Nagle zainteresowałem się pańską córką? Bez sensu, ale musiał spróbować.
- Czy mógłbym się zobaczyć z Jade? – w słuchawce usłyszał jęk irytacji.
-  Nie sądzę, aby to był dobry pomysł… - odpowiedział pan Seattle.
- Nalegam… Chciałbym ją przeprosić -  znów, chwila ciszy.
- Nie sądzisz, że te przeprosiny są trochę spóźnione? O jakieś pół roku? – drwina w głosie ojca dziewczyny nie zniechęciła go.
- Na to nigdy nie jest za późno, a ja chciałbym naprawić swój błąd  – był pewien, co teraz usłyszy , że tego nie da się naprawić. W głowie układał już kolejne argumenty, które zresztą okazały się nieprzydatne. Odpowiedź go zaskoczyła.
- Dobrze możesz przyjechać, ale naprawdę uważam, że to nie jest najlepszy pomysł. Jade pewnie nie zechce cię widzieć. Musisz się z tym liczyć… - drobny uśmiech wypłynął na twarz Irlandczyka.
- Dziękuję panu. Kiedy mógłbym przyjechać?
- Jeśli naprawdę ci zależy, możesz być za jakąś godzinę – przez głowę chłopaka przemknęła myśl, że to trochę mało czasu. Nawet  nie zdążył przemyśleć co jej powie.
- Dobrze, będę.

***

- Jade, ubierz się. Będziesz miała gościa – usłyszała głos ojca dochodzący z kuchni. O czym on mówi? Przecież nikogo się nie spodziewa.
- Jeśli  to znowu ciotka Alex z kolejną porcją sernika, możesz ją odprawić z kwitkiem –  od wypadku ciotka składała jej nader częste wizyty, które stały się zmorą domowników. Widocznie uznała, że spoczywa na niej dziejowa misja pomocy swej bratanicy. Za każdym razem, gdy się pojawiała w jej oczach można było wyczytać dumę z samej siebie. Czuła się bohaterką, która ratuję inwalidkę od śmierci głodowej. Nic, więc dziwnego, że wiadomości o wizytach tej damy nie  były przyjmowane z zachwytem.
- Nie, tym razem to nie ona. – ojciec stał już w drzwiach jej pokoju. Spojrzała na niego. Miał jakiś dziwny wyraz twarzy. To raczej  nie zwiastuje nic dobrego. -  Przyjdzie, ten chłopak… Niall, ma być za godzinę – ojciec przybrał przepraszający wyraz twarzy.
- Co jakim cudem? Czego on chce? Jakim prawem? – wszystkie te pytania wydobyły się z ust dziewczyny w zaledwie kilka sekund. Tyle razy myślała co by zrobiła gdyby ich spotkała. Teraz ma się pojawić w jej domu jeden z nich i… nie wie co robić. To nie będzie kolejne wyimaginowane spotkanie z gotowym scenariuszem w głowie. Nagle cała odwaga i pewność siebie uleciały. Kiedy przyszło co do czego ,ona nie chce go zobaczyć, nie chce z nim rozmawiać. Chyba już wie co zrobi. Jej ręce spoczęły na kołach wózka, wyminęła ojca i ruszyła korytarzem. Wjechała do łazienki,  zatrzasnęła za sobą drzwi. Po chwili było słychać dźwięk przekręcającego się klucza.

- Nie mam zamiaru się z nim widzieć, nie wyjdę stąd!

_________________________________________________________________________________

Oto pierwszy rozdział, mam nadzieję, że przypadnie wam go gustu.
Dziękuję wam za komentarze, które motywowały mnie do dalszego pisania. Cieszę się, że zjawiło się was już tyle.  Co do spamu, który pojawił się pod rozdziałem - proszę żeby się tam nie pojawiał. Prowadzę drugiego bloga, który nazwałabym wielkim spamowniekem wiec kieruję was na tą stronę ---> http://onedirectionfanfictionslist.blogspot.com/ , tam przeczytam każde wasze zgłoszenie i może na dłużej zainteresuję się opowiadaniem. 
Wracając do tego bloga bardzo proszę o komentarze, będzie mi bardzo miło gdy się pojawią. 
Przepraszam za jakiekolwiek błędy, które mogą się pojawić. Usprawiedliwię się tym, że jestem dyslektykiem. Jak moja siostra twierdzi, nie umiem stawić kropek. Podobno zdania, które pisze są bardzo długie. Więc Anna dokonała poprawek. Jeżeli wypaczycie błędy winę zwalam także na nią :P
Napiszcie czy chcecie żeby pojawiły się jakieś nowe zakładki np. zapytaj bohatera, ulubione komentarze, lub jakieś inne, które możecie mi zaproponować.
Pozdrawiam 
Krikri

12 komentarzy:

  1. super ! :) czekam na kolejny rozdział ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;) ciekawe czy wyjdzie z tej łazienki ? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski <33 Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie się zapowiada, dobrze piszesz :) Z pewnością będę czekać na next i odwiedzać tego bloga ; >

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacyjny :D Czekam na next i pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Opowiadanie świetne sie zapowiada. Dobry język, nie czuć błędów chociaż kilka sie zdazylo. Naprawdę, jak na pierwszy rozdział gratuluje, bo cudownie napisany :)


    Zapraszam na moje opowiadanie o Niall'u ---> trust-your-feelings.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już od jakiegoś czasu czytam twoje opowiadanie jest świetne :)) i dziękuje za miłe słowa :D

      Usuń
  7. http://he-wants-to-be-the-way-i-am.blogspot.com/

    Historia o dziewczynie która ma poważne problemy ze samą sobą , w gre wchodzą narkotyki . Pewnego dnia na jej drodze staje chłopak pewny siebie , lecz nie ufny który stawia zawsze na samego siebie . Chłopak w środku siebie tłumie wielką tajemnice .
    Chcesz wiedziec wiecej zapraszam na zwiastun : https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=sxrfhxMOqqg

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominuję cię do ,,Liebster Award''! Aby dowiedzieć się więcej, wejdź na mojego bloga w zakładkę ,, Liebster Award '' :D

    OdpowiedzUsuń
  9. o jejku świetny *.*
    Zamknęła się w łazience?
    Nie dziwię się, ale podziwiam Nialla że zdecydował się z nią spotkać.
    Wstawiaj częściej rozdziały :>
    Czekam na next <3
    pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. To dopiero pierwszy rozdział,
    a ja już nie moge doczekać się następnego:)..
    Życzę weny i czekam na nexta <3
    Pozdrawiam :**
    Natala:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow , dobrze że Niall postanowił się z nią spotkać .
    Podoba mi sie twoj styl pisania . Weny i do nastepengo ! .
    ~~~~
    Ona : wiecznie zagubiona , sama posrod tych wszystkich ludzi , jej zyce nie bylo kolorowe , nie konczace sie problemy .
    On : nie ufny , beztroski chlopak z wielkim sekretem jego zycie to samo ryzyko .
    Czy jeden sekret moze zniszczyc wszystko ? czy zakazana milosc da rade? . Dowiesz sie wiecej na : http://he-wants-to-be-the-way-i-am.blogspot.com/
    Zapraszam na zwiastun : http://www.youtube.com/watch?v=sxrfhxMOqqg&feature=c4-feed-u&nomobile=1

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K